Gdy tylko zaczęły się pierwsze słoneczne dni zaczęłam myśleć o parasolce do wózka, żeby osłonić trochę Franka przed słońcem podczas naszych długich spacerów. Początkowo szukałam czegoś firmy X-lander (bo tej firmy mamy wózek), jednak ostatecznie zdecydowałam się na niedrogą “parasolkę” uniwersalną z Allegro. Dostaję o nią sporo pytań więc postanowiłam zebrać wszystkie swoje uwagi. A formę zdjęć musicie mi wybaczyć – robiłam je dzisiaj, póki się jeszcze całkiem nie rozleciała (jak ktoś potrzebuje krótkiego streszczenia mojej recenzji to to zdanie chyba mu wystarczy).
Początkowo, gdy dostawałam pytania o tę parasolkę to odpowiadałam, że “może szału nie ma, ale jest okej”. Jednak teraz, po niecałych 2 miesiącach użytkowania (aż sprawdziłam kiedy ją dokładnie zamówiłam) uważam, że jednak nie warto wydawać na nią tych 40zł (ok. 30zł + koszty wysyłki), bo prędzej czy później po prostu się połamie. A nawet jeśli się sama nie połamie to wyląduje w koszu po którejś walce o jej stabilne zamocowanie.
Ogromnym plusem – i w zasadzie jedynym – tej parasolki jest szeroka gama kolorystyczna, dzięki czemu można ją dopasować do praktycznie każdego wózka.
Parasolka jest bardzo niestabilna. Pierwsze 2-3 tygodnie bujała się jedynie na większych wybojach, było to nawet do zniesienia. Z czasem jednak najmniejsza dziurka sprawiała, że pierwotne (nadane przeze mnie) ustawienie jej zmieniało się tak, że część lub cała buzia Franka była w zasięgu słońca. Poprawianie jej co chwilę było (a właściwie jest, bo choć wkurzająca i połamana to wciąż z niej korzystamy ze względu na brak zamiennika) naprawdę upierdliwe. Pół spaceru to zawsze walka z parasolką.
Po półtora miesiąca używania odpruł nam się jeden z drutów. I nie byłby to może dużo problem (w końcu nitkę można doszyć), ale drugi drut złamał się w ten sposób, że nie dało się go już naprawić. Złamane druty nie tylko utrudniają łatwe składanie parasolki, ale również haczą o materiał uszkadzając go. Obecnie nasza parasolka wygląda jakby w nią trzasnął piorun i przyznam, że trochę wstyd wychodzić mi z nią gdziekolwiek.
Sam uchwyt, który pozwala przymocować parasolkę do wózka również pozostawia wiele do życzenia. Trzeba się mocno nakręcić, żeby tę “łapkę” najpierw otworzyć, ale potem dokręcić tak, żeby parasolka się nie przemieszczała (a jak już wcześniej pisałam niestety i to ciężko osiągnąć). Dodatkowo, guma która jest wewnątrz uchwytu ubrudziła nam obicie wnętrza gondoli. Podejrzewam, że uda się to sprać, ale to jednak dodatkowa robota.
Minusem jest też dość słaba regulacja zginania parasolki. Teoretycznie można ją zginąć w dwóch miejscach, jednak w praktyce tylko jedno z tych miejsc pozwala na, niestety dość niewielkie, zgięcie parasolki. Z tego wynika konieczność częstego zmieniania położenia całej parasolki, gdy słońce zmienia swoją pozycję w trakcie spaceru.
Krótko podsumowując, może nie jest to duży wydatek, ale jeżeli coś nie spełnia naszych oczekiwać to nawet 40zł okazuje się być niepotrzebnym wydatkiem. Myślę, że przed kupnem tej parasolki warto zrobić porządne rozeznanie czy do naszego wózka nie ma jakiejś innej parasolki, która będzie lepiej wykonana i dłużej nam posłuży. Można też rozważyć alternatywne osoby ochrony malucha przed słońcem podczas spaceru, np. blendy do wózków (sama ją zamówiłam i będę na dniach testować).