Zdrowe i kolorowe życie dziewczyny informatyka

 

Ciasto marchewkowe (bez glutenu, laktozy i jajek)

marchewkowiec bez glutenu

Szybkie, eksperymentalne ciasto marchewkowe wyszło naprawdę świetne! Na blogu wprawdzie jest już przepis na marchewkowca (albo i nawet dwa?), ale ta wersja dedykowana jest zwłaszcza alergikom, którzy musza ograniczać różne grupy produktów z codziennej diety. W tym cieście nie ma glutenu, nabiału (laktozy) i jajek, czyli jest to ciasto dla osób naprawdę wymagających.

Składniki (tortownica o śr.20-22cm):
- 250g marchewki startej na grubych oczkach
- 200ml mleka roślinnego
- 150g ksylitolu
- 100g oleju kokosowego
- 100g mąki ryżowej lub jaglanej
- 100g mąki kukurydzianej
- 50g mąki ziemniaczanej
- 80g posiekanych orzechów włoskich
- 2 łyżki mielonego siemienia lnianego
- 3 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżeczki proszku d/p
- pół łyżeczki gałki muszkatołowej
- pół łyżeczki kardamonu

Wszystkie suche składniki mieszamy w jednej misce. Olej kokosowy podgrzewamy w rondelku z mlekiem i ksylitolem, odstawiamy do ostygnięcia. Dodajemy siemię lniane, mieszamy, a następnie dodajemy marchewkę z orzechami i ponownie mieszamy. Dodajemy suche składniki i mieszamy do ich połączenia się. Gotową masę przelewamy do tortownicy wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia i wysmarowanej po bokach olejem kokosowym (można dodatkowo obsypać mąką). Ciasto wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180°C (termoobieg). Pieczemy 40min, a następnie uchylamy drzwiczki piekarnika i pozostawiamy do ostygnięcia.

Ciasto jest wilgotne w środku więc nie ma potrzeby jego przekładania czy robienia polewy. Jeśli jednak macie na to ochotę najlepiej sprawdzi się polewa czekoladowa lub kokosowa bita śmietana oprószona cynamonem (ja wybrałam tę drugą wersję). Warto pamiętać, że dodanie polewy lub kremu będzie się wiązało z włożeniem ciasta do lodówki (ono lepiej smakuje przechowywane w temperaturze pokojowej).

Podziel się:
Dodano: 29-10-2017
  • http://www.koneserkazdrowia.pl/ Martyna Koneserka Zdrowia

    Zauwazyłam, ze połączenie tych trzech mąk właśnie w takiej mniej więcej proporcji wychodzi świetnie! A ileż to ja musiałam wyrzucić tych eksperymentów…cóż…