Zdrowe i kolorowe życie dziewczyny informatyka

 

Podsumowanie drugiego miesiąca BLW

blw jest smieszne

Drugi miesiąc rozszerzania diety minął nam po prostu ekspresowo! Było bardzo wesoło, smacznie i przede wszystkim kolorowo na naszych talerzach. Różnica w sposobie jedzenia i ilości spożywanych produktów była bardzo wyraźna. Franio w większości przypadków miał super apetyt i z chęcią próbował każdego z posiłków :)

Jak wyglądają kupki? Czy są w nich niestrawione kawałki jedzenia?

W pierwszym miesiącu było dużo kawałków. Obecnie jest ich wyraźnie mniej (Franio więcej żuje zamiast od razu połykać jedzenie), ale dalej się pojawiają. W drugim miesiącu widocznie więcej jedzenia jest zjadanego, co przełożyło się dość szybko na zmianę konsystencji kup, które stały się bardziej zwarte (mało kiedy są już takie rzadkie jak do tej pory, raczej przypominają miękką plastelinę).

Od czego zacząć BLW i w jakiej kolejności wprowadzać produkty?

Nie ma na to pytanie jednej dobrej odpowiedzi. Zacznijcie od tego, co sezonowe i co sami na co dzień jecie. Zdecydowanie warto sięgnąć na początku po miękkie warzywa (ziemniak, batat, dynia – to bezpieczne i fajne produkty na początek). Zbiór filmików z pierwszego miesiąca znajdziecie tutaj, tam widać co i kiedy podawałam oraz od czego zaczęłam. Co do kolejności to tu też nie ma sztywnego “kalendarza wprowadzania produktów” – ja zaczęłam od warzyw i owoców, a po 2 tygodniach powoli wprowadzałam pozostałe produkty – mięso, nabiał, jajka.

Co Franio najchętniej je?

Tak naprawdę wszystko :D No może poza kwaskowatymi smakami, które powodują chrakterystyczne grymas na twarzy :D Szczególnie chętnie Franio je owoce i warzywa starte na grubych oczkach, np. jabłko/gruszka. Super wchodzi też spaghetti.

Czy Franio zjada więcej niż podczas pierwszego miesiąca rozszerzania diety?

Zdecydowanie tak! W większości przypadków bardziej skupia się na jedzeniu niż zabawie (choć i zabawy nie brakuje). O zwiększeniu ilości spożywanych pokarmów świadczy też jednoznacznie zawartość pieluszki, hehe.

Jak posiłki stałe wpłynęły na KP?

Zazwyczaj jeżeli po mleku Franio je posiłek stały to czas do następnego karmienia piersią się nieco wydłuża, aczkolwiek są wyjątki (np. gdy po śniadaniu jest szybko zmęczony a zasypia tylko przy piersi to szybko się jej domaga). Łączna ilość karmień jest jednak mniej więcej taka sama jak wcześniej (jeśli jest ich mniej to nie jest to bardzo odczuwalna różnica, zależy też od dnia).

Ile razy dziennie proponuję posiłki stałe?

Dwa razy – jemy razem śniadanie i obiad. Czasem zdarzała się dodatkowo mała kolacja lub – i to zdecydowanie częściej – mała przekąska na mieście, kiedy wychodziłam z Franiem i sama jadłam coś np. idąc na kawę czy ciasto (brak posiłku dla Frania w takiej sytuacji kończył się awanturą). Przekąska to najczęściej mus owocowy lub warzywny, a do rączki chrupek gryczany lub jakieś domowe placuszki lub biszkopciki. Powoli myślę o wprowadzeniu trzeciego posiłku – kolacji.

Jakie nowe produkty się pojawiły?

Największą kontrowersją jest zdecydowanie masło migdałowe (wprowadzone bez reakcji alergicznej). Inne “nowości” to na tyle normalne produkty dla mnie, że ciężko mi wskazać co pojawiło się DOPIERO w drugim miesiącu rozszerzania diety. Ciekawych odsyłam TUTAJ. A, wiem- spaghetti! Po podaniu uznałam, że to ekstra forma makaronu dla takiego malucha. Łatwo go złapać w rączkę i Franio świetnie sobie poradził z jego wciąganiem do buźki :D Dodatkowo spaghetti fajnie obkleja się sosem, dzięki czemu dziecko dodatkowo zjada warzywa i mięso, które użyjemy do przygotowania sosu. Praktyczna porada – wg mnie najlepiej jest wrzucając makaron do gotowania połamać go przynajmniej na pół, a najlepiej na trzy części (ma to szczególnie znaczenie u bezzębnych maluchów – Franio nawet mając zęby miał problem ze wciagnięciem dłuższych nitek).

Największa zmiana?

Ilość spożywanego jedzenia, mniejszy bałagan i jedzenie łyżeczką – to są trzy największe zmiany drugiego miesiąca rozszerzania diety. Zauważyłam, że Franek faktycznie więcej zjada a nieco mniej się bawi jedzeniem. Są też dni, gdy faktycznie podczas jedzenia generuje się niewielki bałagan na podłodze (ale były też dni kiedy CAŁY posiłek wylądował na podłodze, zauważalny jest też etap “rzucam na podłogę i patrzę jak spada” – raz bardziej, raz mniej). Co do łyżeczki to w czasie ząbkowania Franio na kilka dni odmówił spożywania stałych posiłków. Raz podczas mojego jedzenia patrzył się na mnie oczami kota ze Shreka, dałam mu spróbować i szok – pięknie otwiera buzię i je łyżeczką! Cieszy mnie to, bo jest to praktyczna umiejętność, która nie raz nam się przyda. Już się przydaje – np do podania zupy krem (Doidy sprawdza się jedynie na 2-3 łyczki, potem ląduje na podłodze) czy do zjedzenia np owsianki gdy posiłek wypada poza domem.

Jakie owoce/warzywa podaję ze skórką?

Tak naprawdę gdybym miała się nad tym zastanowić to… W pierwszym miesiącu śliwka i nektarynka (ale wysysał soki od strony bez skórki), w drugim papryka (do momentu, gdy nie zaczął sobie odłamywać kawałka mimo skórki), chyba tyle. I to nie dlatego, że się boję podawać skórki, ale jakoś przepisy, które przygotowuję bazują na obranych owocach i warzywach. Gdyby mi się coś przypomniało to dopiszę.

Najbardziej przydatne “narzędzia”/gadżety?

Zdecydowanie jednorazowe śliniaki – to jest nasz absolutny hit! Kiedy wychodzimy gdzieś to rewelacyjnie się sprawdzają – niczego nie musze wycierać, zawijać do wyprania, śliniak ląduje w koszu a ja nie mam dodatkowej roboty ze sprzątaniem.

————————

To chyba najważniejsze informacje podsumowujące drugi miesiąc rozszerzania diety. Podsumowanie pierwszego miesiąca znajdziecie tutaj, a po przepisy zapraszam tutaj.

Podziel się:
Dodano: 10-10-2018
W kategorii: Mama i dziecko
Tagi: ,