Wszystkie kobiety wiedzą, że wybór odpowiedniego tuszu do rzęs to nie lada wyzwanie. Ja podczas zakupu kieruję się przede wszystkim ostatecznym efektem, trwałością i wodoodpornością. Nie zależy mi na spektakularnym pogrubieniu, bo na co dzień go nie potrzebuję. Wiele lat temu znalazłam tusz, który spełnia wszystkie wymienione kryteria i od tej pory jest stałym bywalcem mojej kosmetyczki.
Tusz Volume Glamour marki Bourjois dostałam pierwszy raz kilka lat temu od mamy. Leżał w szufladzie nieużywany a że jak powszechnie wiadomo chętnie testuję wszelkie nowości kosmetyczne to chętnie go wzięłam. Wrażenia po pierwszym użyciu? Bardzo naturalny efekt – delikatnie podkreślone (i nie posklejane!) rzęsy idealnie współgrały z codziennym, lekkim makijażem.
Tusz jest bardzo wydajny - przy codziennym używaniu wystarcza mi spokojnie na pół roku i co ważne – do końca stosowania nie traci swoich właściwości! Nie wysycha i nie zmienia konsystencji. I szczoteczka – idealnie rozdziela rzęsy, perełka pośród wszechobecnych sylikonowych szczoteczek, które u mnie kompletnie się nie sprawdzają.
Ogromnym plusem maskary jest jej wodoodporność. Zdarza mi się popłakać ze śmiechu lub z nerwów i najgorsze co mogło by potem mi się przydarzyć to efekt pandy pod okiem… Pod tym katem tusz sprawuje się rewelacyjnie – nie rozmazuje się ani nie rozciera. Nie podrażnia też oczu, co również szczególnie cenię sobie w tego typu kosmetykach.
Podsumowując: maskara Volume Glamour jest świetnym rozwiązaniem dla kobiet ceniących sobie naturalny wygląd. Nie obsypuje się, nie kruszy, nie daje efektu ‘pajęczych nóżek’ a do tego jest wodoodporny – po prostu ideał! Jedynie cena mogłaby być troszkę niższa (kosztuje ok. 40zł/12ml), ale przy takiej wydajności jaką posiada jestem w stanie przymknąć na to oko.
Pingback: Kosmetyczna Środa: Catrice Better Than False Lashes – maskara czy masakra? | Zdrowie i uroda | Dziewczyna Informatyka
Pingback: -49% w Rossmannie – moje łupy | Zdrowie i uroda | Dziewczyna Informatyka