Orzechy są cennym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Ponadto zawierają one wiele cennych witamin i składników mineralnych, dzięki czemu są prawdziwą skarbnicą zdrowia! Regularne spożywanie orzechów poprawi naszą koncentrację, obniży ciśnienie krwi, pomoże zadbać o zgrabną sylwetkę, a także poprawi nasz nastrój.
Moczenie orzechów i nasion wydaje się być wciąż dla wielu osób zbędną fatygą i wymysłem fanatyków zdrowej żywności. Tak naprawdę jest to jednak niezwykle ważny proces, który zapewni nam, że do naszego organizmu wchłonie się ponad dwa razy więcej cennych substancji niż w przypadku, gdy zostaną one zjedzone bez uprzedniego namaczania. A to nie jedyna zaleta namaczania orzechów. Postaram się dziś pokrótce wyjaśnić dlaczego moczenie orzechów i nasion przed ich zjedzeniem jest tak ważne.
Orzechy zawierają w sobie naturalne inhibitory trypsyny (enzym trawienny), które zapobiegają ich przedwczesnemu wykiełkowaniu. Gdy jemy nienamoczone orzechy inhibitory dostają się do naszego organizmu, gdzie blokują enzymy trawienne, dlatego do naszego organizmu wchłania się tylko niewielka ilość cennych substancji zawartych w orzechach. Mocząc wcześniej orzechy możemy sprawić, że wchłoną się one w dużo większej ilości. Co więcej, namoczone orzechy nasz organizm trawi o wiele łatwiej i szybciej. Orzechy po namoczeniu są też pozbawione wszelkich zanieczyszczeń.
Wiele orzechów (np. włoskie czy migdały) posiadają ciemną skórkę. To właśnie ona chroni zawarte wewnątrz orzecha cenne substancje. Zawiera ona kukurbitacynę, która względem drobnoustrojów i robaków wykazuje właściwości toksyczne. Dla nas jest ona oczywiście nieszkodliwa, ale warto się jej pozbyć w procesie namaczania. Gdy namoczymy orzechy, pozbędziemy się małowartościowej (i często gorzkiej) skórki i pozwolimy wartościowym substancjom przeniknąć do naszego organizmu.
Moczenie orzechów i nasion jest bardzo proste, wystarczy wsypać je do miseczki, zalać zimną wodą z dodatkiem octu jabłkowego lub soku z cytryny (ok. łyżeczki na każde pół litra wody) i odstawić najlepiej na dobę. Wody wlewamy zawsze dwa razy więcej niż mamy nasion czy orzechów. Po co dodawać do wody ocet lub sok z cytryny? Nadadzą one roztworowi kwaśny odczyn, dzięki czemu szybciej uaktywnimy fitazę, która neutralizuje kwas fitynowy.
Jeśli chodzi o nasiona to najdłuższego moczenia wymagają: soczewica, ciecierzyca i zboża (pszenica, owies, żyto, jęczmień). Również wszelkiego rodzaju kasze i ryże dobrze jest wymoczyć przez przynajmniej dobę przed ugotowaniem, dzięki temu dostarczą nam one więcej cennych substancji odżywczych. Warto też zwracać uwagę na to, by podczas moczenia łączyć ze sobą produkty ubogie w fitazę z produktami, które zawierają jej znacznie więcej, tj. np. kaszę gryczaną z białym ryżem, który jest ubogi w fitazę. Ja moczę je przez ok. dobę, ale można zostawić je w wodzie jeszcze przez kolejną dobę. Podczas moczenia może rozpocząć się proces kiełkowania, co jest naturalne i nie należy się tym przejmować (nie ma to wpływu na jej późniejsze spożycie).
Jeśli do tej pory uważaliście moczenie orzechów i nasion za szaleństwo i niepotrzebną pracę to może jednak warto przemyśleć ponownie temat. Nie ma przy tym wiele pracy (wystarczy zalać orzechy i odstawić na noc), ale za to pozytywnych efektów jest naprawdę wiele. Myślę, że warto zmienić przyzwyczajenia, by cieszyć się w pełni cennymi wartościami, które zawierają orzechy i nasiona.