Podczas porannego krzątania się po domu z utęsknienie zerkałam na stojący na regale kettlebell. Ta nieszczęsna, wychodząca ósemka uniemożliwia mi obecnie wykonywanie intensywnych ćwiczeń. Właściwie obecnie nie za bardzo mogę w ogóle ćwiczyć (mam nadzieję, że szybko się to zmieni!), ale za to mogę – bez bólu i zmęczenia – napisać Wam o ostatnim wykonanym przeze mnie ZWOWie z wykorzystaniem kettla.
Jest to trening typu AMRAP a co za tym idzie – podczas 10min (bo tyle trwa trening) wykonujemy jak największą liczbę rund. Każda runda to 3 ćwiczenia:
- jump rope/high knees (100 podskoków)
- reptile burpees (20 powtórzeń)
- kettlebell jumps (20 powtórzeń)
Niektóre ćwiczenia trudno opisać tak, aby czytająca osoba wiedziała jaka jest dokładnie poprawna technika ich wykonywania, dlatego wkleję Wam filmik ze ZWOW #10, w którym Zuzka pokazuje jak dane ćwiczenia powinno zostać wykonane:
https://www.youtube.com/watch?v=OMJ7HEauiME
Wydawać by się mogło, że 3 ćwiczenia? nic trudnego… jednak już w połowie można nabawić się niezłej zadyszki. Mimo to trening ten zaliczam do moich ulubionych ZWOWów. Nie jest zbyt długi, ćwiczeń jest niewiele, ale za to są zróżnicowane, dzięki czemu angażujemy wiele partii mięśniowych podczas jednego treningu. Mi najbardziej dały się we znaki reptile burpees ze względu na to, że są to dość intensywne, wytrzymałościowe ćwiczenia. A jeszcze zarówno przed nimi jak i po nich są podskoki to już w ogóle jest ogień!
PS jeśli nie macie skakanki to nic ;) Możecie wykonywać podskoki bez jej użycia. Nie zapominajcie tylko o tym, żeby podnosić wysoko kolana.