Zdrowe i kolorowe życie dziewczyny informatyka

 

Mój pierwszy bieg na 10km – Biegaj w Siechnicach 2014

moj pierwszy bieg na 10km

Za mną mój pierwszy start w zorganizowanym biegu. Padło na dystans 10km, bo wiedziałam, że będzie to dla mnie wyzwanie i ogromna satysfakcja jeśli uda mi się ukończyć bieg. Wiedziałam, że ten dystans jest w moim zasięgu, choć wcale nie będzie to bułka z masłem, ale motywowała mnie wizja kolejnego małego sukcesu.

Jeśli chodzi o organizację tu tutaj nie mam zastrzeżeń. Odbiór pakietów startowych odbywał się bardzo sprawnie, dobrze została również oznaczona trasa biegu (tabliczki co kilometr wyznaczajace przebiegnięty dystans – świetna sprawa!). Wiem, że był problem z tym, że policjanci zabezpieczający trasę mimo zamknięcia części dróg puszczali samochody wahadłowo w ‘lukach’ pomiędzy grupkami biegaczy. Mi to osobiście nie przeszkadzało, ale rozumiem że mogło to być dyskomfortowe dla biegaczy oraz – mimo wszystko – było potancjalnym zagrożeniem. Pro-run zapewnia, że więcej się taka sytuacja nie powtórzy. Trzymamy za słowo ;) Poniżej zawartość pakietu startowego.

moj pierwszy bieg na 10km(2)

Na godzinę przed startem rozpadało się na dobre. Przypomniał mi się Test Coopera w ulewie i wiedziałam, że nie dam rady przebiec 10km w ulewie (gdyby kropiło nie było by problemu). I to nie jest kwestia mojego złego nastawienia, po prostu moje buty nie nadają się na taką pogodę. Nie poddając się (choć z nieco skwaszoną miną :p ) pojechałam na miejsce startu, gdzie po chwili deszcz magicznie ustał i – już z szerokim uśmiechem na twarzy – mogłam wystartować wraz ze wszystkimi zawodnikami.

W trakcie biegu było bardzo duszno, co utrudniało mi bieg. Woda podawana na 5. kilometrze uratowała mnie jedynie na chwilę. Na szczęście przed 8. kilometrem na trasie pojawiła się ciocia podając mi butelkę cudownie zimnej wody za co byłam jej ogromnie wdzięczna. Nie tylko popijałam ją małymi łyczkami do końca trasy, ale też polewałam się nią dla ochłody.

Biegłam swoim tempem, z nikim się nie ścigałam… Byłam bardzo zmęczona, ale w głowie miałam jeden cel, który był coraz bliżej – dobiec do emty. Ogromnie pozytywnie nastrajali mnie inni biegacze wracający już z medalami. Nie poddawaj się, to już prawie koniec, dasz radę – krzyczeli i uśmiechali się. Niezwykłe emocje! I tak wreszcie, zmęczona i ogromnie szczęśliwa, przebiegłam linię mety wpadając w ramiona panu wręczającemu pamiątkowe medale :D Byłam taka dumna z siebie, że miałam ochotę wykrzyczeć to całemu światu.

moj pierwszy bieg na 10km(1)

Po odebraniu pamiątkowego medalu chwilka oddechu, krótkie rozciąganie i telefon do Ł. że udało się, że odbiegłam do mety! Słyszałam dumę w Jego głosie, bo choć nie mógł być akurat tego dnia ze mną to wiem, że trzyzmał za mnie mocno kciuki i wierzył, że mi się uda.

Jeszcze chyba dość istotna kwestia – czas. A więc 10km pokonałam w czasie 1:07:17, co dla mnie osobiście jest dużym sukcesem (wcześniej tylko raz przebiegłam 10km w czasie 1:12:40). Jednocześnie zdaję sobie, że jest to powiedzmy sobie średni wynik i jest na czym pracować. No ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Na pewno będe dążyć do poprawy tego czasu, ale bez żadnej presji. Narazie jestem biegaczem-amatorem, biegam dla siebie, do lubię biegać, jedyną osobą z którą narazie się ścigam jestem ja sama.

Podziel się:
Dodano: 06-06-2014
W kategorii: Sport
Tagi: , ,
  • http://www.kwasnazelka.blogspot.com kwasnazelka

    Gratulacje!!! Super wynik, a satysfakcja na pewno większa :)

  • http://twojezwyciestwo.wordpress.com/ agnieszka

    Gratulacje! Planujesz już następny start?

    • http://www.dziewczynainformatyka.pl Dziewczyna Informatyka

      na pewno będę chciała niedługo wystartować w kolejnym biegu, aczkolwiek nie mam jeszcze żadnego ‘na oku’ ;)

  • http://blog.sihaja.net sihaja

    Gratulacje!
    Ja za tydzień mam 5km. Ale 10 to jest cos:) Kusi mnie, ale wiem ze jeszcze nie dam rady.