Będę miała szczególny sentyment do tych ciasteczek – już chyba zawsze będą mi się kojarzyć z narodzinami naszego Synka, bo to ostatnie co upiekłam tuż przed porodem (dosłownie dzień wcześniej). Ba, dojadałam je jeszcze tydzień później gdy wróciliśmy do domu (Mąż przemycił mi też dwa ciasteczka do szpitala, ale ciii :D )i wiecie co? Okazało się, że po kilku dniach są jeszcze smaczniejsze i dużo bardziej kruche niż tuż po przygotowaniu! Spróbujcie sami, polecam bo są pyszne :)
Składniki (ok. 20szt.):
- 200g płatków owsianych błyskawicznych (ja dałam górskie tylko je najpierw rozdrobniłam na mniejsze i większe kawałki)
- 100g mąki owsianej
- 90g miękkiego (ale nie płynnego) oleju kokosowego lub masła
- 80g ksylitolu
- 5 łyżek soku pomarańczowego
- jajko
- 30g gorzkiej czekolady, drobno posiekanej
- 2 łyżki suszonej skórki pomarańczowej (można dać świeżą lub pominąć)
- pół łyżeczki proszku d/p
Olej ucieramy mikserem z ksylitolem, a następnie cały czas mieszając dodajemy jajko i sok. Miksujemy jeszcze chwilę do połączenia składników, a następnie dodajemy pozostałe składniki i wszystko dokładnie mieszamy. Dłońmi formujemy kulki (lekko je dociskając aby masa dobrze się połączyła i nie kruszyła), które następnie rozpłaszczamy i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180°C (termoobieg). Pieczemy 25min, a następnie odstawiamy na kratce do ostudzenia (tuż po upieczeniu są miękkie, muszą wystygnąć).