Pieczeń rzymska to ciekawa alternatywna dla tradycyjnego mielonego lub klopsów/pulpecików. Dodatek ugotowanych jajek i – w moim przypadku – małej ilości warzyw sprawia, że danie jest pyszne i niebanalne. Dodatkowym plusem jest to, że poza tradycyjną formą podania (na ciepło, np. z ziemniakami i surówką) można ją wykorzystać jako domową pieczeń na kanapkę (zwłaszcza po posmarowaniu jej niewielką ilością musztardy).
Składniki (mała keksówka- wym. dna 8x20xm):
- 800g mięsa mielonego
- 4 jajka ugotowane na twardo
- 2 łyżki otrębów owsianych (można zastąpić bułką tartą)
- duża marchewka, starta na drobnych oczkach
- duża cebula, pokrojona w drobną kostkę
- 3-4 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
- kawałek jasnozielonej części pora, pokrojony w półtalarki
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki (można pominąć)
- 2 łyżki masła klarowanego
- 2 łyżeczki majeranku
- po łyżeczce: soli, pieprzu i słodkiej papryki
Cebulę szklimy na maśle razem z porem, dodając pod koniec czosnek. Dodajemy marchewkę i jeszcze chwilę całość przesmażamy. Wszystkie składniki masy mięsnej mieszamy ze sobą. Połowę masy przekładamy do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia, układamy na wierzchu jajka (ukłądamy je na środku keksówki, jedno za drugim) i przykrywamy drugą połową masy. Całość dociskamy dłonią, żeby masa byłą zwarta. Ja dodatkowo posypałam wierzch dodatkową porcją otrębów i majeranku. Całość wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190°C (dół+termoobieg) i pieczemy 50min, a następnie zmieniamy ustawienia piekarnika na góra-dół i pieczemy jeszcze 10min. Po upieczeniu wylewamy z foremki wodę, którą “puściło” mięso i odstawiamy pieczeń do ostygnięcia. Najlepiej smakuje odgrzana następnego dnia, gdy nabierze bardziej zwartej konsystencji, ale można ją jeść również od razu po upieczeniu. Cienko pokrojona świetnie sprawdzi się na kanapce.