Pączki z kremem pistacjowym to istny obłęd! Do tej pory kupowałam je w jednej z kultowych wrocławskich kawiarni. Kosztowały jednak ponad 20zł/szt. W końcu postanowiłam zrobić je sama i przepadłam – wyszły boskie! Musicie ich spróbować.
Krem pistacjowy:Krem najlepiej przygotować dzień wcześniej.
Żółtka ucieramy z cukrem przez minutę żeby cukier się rozpuścił. Śmietankę i mleko zagotowujemy, gorącym płynem stopniowo zalewamy utarte żółtka cały czas mieszając. Całość przelewamy do garnka i na małym ogniu gotujemy 5-10 min co chwilę mieszając aż masa widocznie zgęstnieje.
Dodajemy pastę pistacjową i pokruszoną czekoladę, mieszamy do rozpuszczenia. Na koniec dodajemy mascarpone i ponownie mieszamy tak aby nie zostały grudki. Na tym etapie masa może zrobić się rzadsza niż na początku.
Krem przekładamy do miski i przykrywamy folią tak aby folia ściśle przylegała do kremu (nie foliujemy samej miski). Odstawiamy do lodówki na noc (jeżeli robicie krem i pączki w ten sam dzień – krem potrzebuje min. 3-4godz w lodówce. Im dłużej tym lepiej).
Ciasto drożdżowe
Mleko, cukier, drożdże i 20g mąki podgrzewamy delikatnie tworząc zaczyn (Thermomix: 4min/37st/obr.2). Odstawiamy na 5 min, a następnie łączymy z pozostałymi składnikami i kilka minut energicznie zagniatamy (Thermomix 8min/).
Dużą miskę natłuszczamy i przekładamy do niej ciasto. Odstawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia na godzinę lub nieco dłużej (ciasto powinno podwoić objętość).
Ciasto dzielimy na 8-10 części. Każdą z nich formujemy w dłoniach na okrągłą kulkę (ciasto trochę się klei, warto dłonie “moczyć” w mące) i odkładamy na 15 min do ponownego wyrośnięcia. W tym czasie rozgrzewamy tłuszcz do smażenia*
Idealna temperatura smażenia pączków to ok 175 st. Smażymy pączki z dwóch stron tak aby miały idealny złotobrązowy kolor. Po usmażeniu odstawiamy pączki na kratkę wyłożoną ręcznikiem papierowym. Gdy ostygną można nadziać je kremem wbijając z boku np rękaw cukierniczy.
Wersję na bogato polejcie lukrem i posypcie pokruszonymi pistacjami .
*ja używam 1:1 oleju i smalcu
Wersję przepisu gotową do druku znajdziecie TUTAJ