Nie zliczę ile razy już próbowałam skończyć ten post. Jeszcze więcej razy pisałam Wam, że post pojawi się “niebawem” a tu wciąż cisza… Zdaję sobie jednak sprawę, że wiele z Was czeka na tę recenzję więc dziś postanowiłam, że to będzie TEN DZIEŃ i tak też się stało, dzięki czemu mogę Was dzisiaj z radością zaprosić na moją krótką, ale konkretną, recenzję tego wózka po ponad 8-9 miesiącach użytkowania.
To typowy wózek “kieszonkowy” (podróżny) – waży zaledwie 6,5kg a po złożeniu zajmuje mało miejsca i jest niezwykle poręczny dzięki pokrowcowi dołączonemu w zestawie i dodatkowemu paskowi, który umożliwia noszenie go na ramieniu (jest to niezwykle wygodne gdy np wychodzę z garażu trzymając drugą ręką Frania). Trzeba jednak uważać i nie zostawić wózka z zawieszoną torbą/zakupami po wyjęciu dziecka, ponieważ dodatkowe obciążenie może go łatwo przewrócić gdy wózek stoi pusty.
Ogromnym plusem jest fakt, że wózek ten nadaje się dla dzieci do 22kg.
Ma stosunkowo małe koła, co budziło we mnie największe wątpliwości. I tu równie duże zaskoczenie – wózek sunie tak zgrabnie i płynnie, że nie mogę się nadziwić. Super radzi sobie po mieście pokonując krawężniki czy kamyki na ścieżkach w parku. Mieliśmy okazję przetestować go również na wakacjach w Grecji – kilka razy zdarzyło się nam jechać nim po plaży (tzn. bardziej ciągnąć na tylnych kołach, jak to zazwyczaj robi się na plaży) i też nas tu nie zawiódł. Małe kółka radzą sobie nie gorzej niż nasz terenowy x-move.
Na pierwszy rzut oka siedzisko wydaje się być dosyć małe, jednak w rzeczywistości jest ono naprawdę dość spore jak na wózek tak niewielkich wymiarów. Nie zauważyłam, żeby Franusiowi się w nim niewygodnie jeździło. Fajnym rozwiązaniem jest też dość długa budka, chroniąca np. przed słońcem w lecie. X-fly nie ma “pałąka” z przodu, co też budziło sporo moich wątpliwości – i tu kolejne pozytywne zdziwienie – Franuś jeździ w nim dłuższy czas i jakoś szczerze mówiąc nie odczuwam braku tego elementu.
Dużym minusem jest niewielki koszyk, w którym nie zmieści się zbyt dużo rzeczy. Małe zakupy czy podstawowy ekwipunek spacerowy – jak najbardziej (dodatkowo w zestawie jest nieduża, praktyczna torba), ale nie jest to wózek którym pojedziecie komfortowo na większe zakupy – po pierwsze uniemożliwia to mały koszyk, a po drugie ze względu na niewielką wagę wózka wieszanie na ramie toreb z zakupami nie jest ani komfortowe, ani bezpieczne.
Nowy x-fly kosztuje ok 1000zł. Jeśli szukacie spacerówki, która będzie lekka, zwinna i zajmuje mało miejsca po złożeniu to jest to świetna propozycja :) Nie testowałam jej na śniegu, bo i śniegu brak – jak mi się jednak uda to dopiszę swoje spostrzeżenia w tym poście.