Zdrowe i kolorowe życie dziewczyny informatyka

 

Koniec naszej mlecznej drogi (koniec KP)

koniec karmienia piersia

Nasza mleczna droga skończyła się już dawno a ja wciąż nie podsumowała jej zakończenia a wiem, że sporo z Was to interesuje bo mam o to wciąż sporo pytań. Postaram się Wam więc w dużym skrócie to opisać chociaż nie ukrywam, że po czasie już tak dokładnie nie pamiętam wszystkiego, ale mniej więcej wiem jakie były poszczególne kroki do zakończenia karmienia piersią.

Zacznę od tego, że zakładałam karmienia do roku i do tego tez dążyłam. Pierwszym krokiem do odstawienia była rezygnacja z usypiania na drzemki przy piersi – w wieku ok 10mies Franio jadł już 3 posiłki stałe – w tym jednym była zupka przed drzemką, po której usypiałam Frania początkowo na rękach a potem kładąc się obok niego w łóżeczku. Ten etap poszedł nam dość gładko i sprawnie.

Z czasem widziałam, że Franio je więcej posiłków stałych a przerwy między KP się wydłużają. Kolejnym krokiem była rezygnacja z (najwygodniejsze dla mnie) karmienia po przebudzeniu – wieczorem szykowałam śniadanie które mogłam od razu rano podać. Był też moment (trwało to kilka tygodni), że wstawał nawet o 5/6, wstawaliśmy zjeść śniadanie i razem wracaliśmy do łóżka gdzie od razu oboje zastąpiliśmy jeszcze na ok 2godz. Dostawałam dużo pytań o to co można wieczorem przygotować na nastepny dzień – tak naprawdę większość posiłków. U nas najczęsciej były to placuszki, omlety albo róznego rodzaju kasze czy płatki z owocami i np jogurtem, przygotowane w tubkach. Placuszków itd nigdy nie podgrzewałam, wszystkim nam odpowiada temperatura pokojowa.

W podobny sposób karmienie przed snem – tak dostosowywałam porę kolacji (lub podawałam dodatkowy posiłek wieczorem) by wiedzieć, że Franuś nie idzie spać głodny. I tak nawet nie wiem kiedy dziennie karmienia skończyły się.

Najtrudniejsze były karmienia nocne, co wcale mnie nie zaskoczyło. W którymś momencie Franio zaczął przesypiać poszczególne nocne tak, że budząc się wystarczała mu woda. Wciąż jednak sporadycznie karmiłam do momentu złapania poważnego wirusa kiedy gorączkował i nie chciał w ogóle piersi. Po 1,5 dnia i nocy bez KP stwierdziłam, że po prostu wykorzystam ten moment i już nie zaproponuję piersi, kończąc w ten sposób ostatecznie naszą mleczną drogę na kilka dni przed ukończeniem przez Frania roku.

Można więc powiedzieć, że poszło nam gładko a Franio właściwie sam się stopniowo odstawił co bardzo mnie cieszyło, bo czułam, że wyszło to naturalnie i bez stresu. Po odstawieniu zdarzały się noce, że budził się i wołał „mniaaaaam” – miałam przygotowane tubki z kaszką, czasem dostał mleko np krowie w bidonie a raz nawet o 2 w nocy posadziłam go na blacie w kuchni żeby zrobić mu jedzenie. Za każdym razem po zjedzeniu w sekundę zasypiał (wiem, że wiele z Was boi się rozbudzenia po nocnym nakarmieniu). Nie bójcie się podawac w nocy „czegoś” do jedzenia jeżeli dziecko faktycznie tego potrzebuje, ja potraktowałam to jako etap przejściowy, który szybko minął.

I tak mniej więcej wyglądały etapy pożegnania się z mleczkiem mamy. Zdaję sobie sprawę z tego, że poszło nam dość łatwo jednak jednego jestem pewna – trzeba mieć przekonanie, że dziecko jest gotowe na odstawienie i że robimy to łagodnie – zabranie nagle kilku porcji mleka dziennie to słabe rozwiązanie i ogromny szok dla dziecka, warto o tym pamiętać. Dla nas to był naprawdę dobry moment i być może dlatego poszło nam w miarę gładko :)

Podziel się:
Dodano: 17-11-2019
  • M.Pavlovska

    i to jest fajne podejście. nie osądzam ale tez i nie rozumiem chowania dziecka ma mleku w wieku 3 lat. dla mnie wtedy jest coś nie tak.