Posty oznaczone etykietą 'macierzyństwo'
Organizacja domu przy dwójce dzieci
Dostaję od Was cały czas sporo pytań jak ja to robię, że wszystko ogarniam przy dwójce dzieci – dom posprzątany, obiad ugotowany, ja na spacerze… Na wstępie muszę uczciwie powiedzieć, że wcale tak super wszystkiego nie ogarniam. Aczkolwiek teraz, prawie 4 miesiące po urodzeniu się Hani, myślę, że organizacja domu idzie mi naprawdę nieźle. Oczywiście to, co sprawdza się u nas nie musi sprawdzić się i u Was, niektóre moje sposoby są jednak na tyle uniwersalne, że być może ułatwią życie również Wam.
Zanim znowu zapytasz – trudna droga do macierzyństwa
Kiedy ostatnio napisałam, że bardzo lubię być w ciąży i że w drugiej chcę się tym stanem nacieszyć jeszcze bardziej, bo to już ostatni raz, dostałam sporo komentarzy i wiadomości, żeby “nie mówić hop”, że “ja też tak mówiłam a tu w brzuszku rośnie czwarty maluch”. I pewnie dla wielu z Was nie ma w tym nic dziwnego, sama wiem, że osoby piszące to miały dobre zamiary. Ale myślami momentalnie wracam do czasów, gdy jeszcze nie nosiłam Frania pod sercem i pamiętam jak bolało mnie każde – nawet wypowiedziane w dobrej wierze – “to chyba czas na dzidziusia”…
Kosmetyczka mojego Synka
Czasem dostaję od Was pytania na temat tego, jakich kosmetyków używam do pielęgnacji Synka i które z nich mogłabym Wam polecić. Uzupełniając kosmetyczkę mojego Synka zależało mi na maksymalnym ograniczeniu ilości produktów, z którymi styczność będzie mieć delikatna skóra dziecka. Nie wszystkie kosmetyki mają idealny skład, ale też nie wszystkich z nich używam codziennie. Zapraszam Was zatem na szybki (dużo tych produktów nie ma) przegląd kosmetyczki mojego Synka :)
Krew, pot i łzy – czy połóg to wciąż temat tabu? Moja historia
Wiele kobiet przygotowanie do ciąży i porodu kończy właśnie na temacie porodu. O połogu niewiele kto pisze, a już mało kto mówi o tym otwarcie. Nawet wśród samych kobiet temat ten jest raczej pomijany. Dlaczego? Bo to wcale nie jest łatwy czas dla kobiety. To okres, kiedy musimy wyjść ze swojej strefy komfortu i zmierzyć się z tym, jak zachowuje się nasz organizm w tej nowej – i co by nie mówić trudnej – sytuacji. A może było by nam łatwiej przez to przejść, gdyby połóg nie był wciąż tematem tabu? Myślę, że tak.
Od pokoju narodzin do cesarki – historia mojego porodu
Franek kończy dzić 4. tygodnie więc myślę, że to idealny czas na publikację tego posta. Ktoś na pewno zapyta po co dzielę się swoim, jakby nie patrzeć intymnym, doświadczeniem? Głównie dlatego, że chcę pokazać jak bardzo czasem nasze wyobrażenia i plany mijają się z rzeczywistością i jak bardzo nieprzewidywalna potrafi być reakcja naszego organizmu w stresowych sytuacjach. Nie boję się powiedzieć głośno, że miało być zupełnie inaczej… Ale czy czegoś żałuję lub czy czuję się gorsza, bo urodziłam przez cesarskie cięcie? Nie!