Zdrowe i kolorowe życie dziewczyny informatyka

 

Markowa odzież sportowa – gdzie kupować, żeby nie zbankrutować

tania odziez sportowa

Prosiliście mnie, żebym napisała kilka słów o tym, gdzie kupuję odzież sportową. Jak nie trudno zauważyć, większość moich sportowych ciuchów jest markowa. Nie oznacza to jednak wcale, że mój portfel świeci pustkami po zakupach, nie! Jako studentka mam kilka swoich sposobów na to jak upolować markowe ubrania w niższych cenach.

Po pierwsze – umiar. Sportowe ubrania kupuję okazjonalnie, średnio dwa razy w roku (zazwyczaj w okolicach świąt Bożego narodzenia i urodzin nie wiedzieć czemu :D). Zazwyczaj wybieram rzeczy, których faktycznie potrzebuję lub które marzą mi się od dłuższego czasu a wreszcie, po kilku tygodniach namysłu, postanowiłam je kupić. Często od momentu zobaczenia “tej” rzeczy do jej kupienia mija u mnie bardzo dużo czasu, co akurat działa na moją korzyść – w tym czasie upewnię się, że na pewno chcą ją kupić, a przy okazji może jeszcze jakaś promocja się trafi w międzyczasie.

No właśnie – promocje. Promocje i zniżki to dwa moje ulubione słowa. Gdy upatrzę sobie już jakiś ciuch, przekopuję internet w celu znalezienia najkorzystniejszej oferty. Skoro mogą kupić daną rzecz taniej w innym sklepie, to nie widzę powodu, żeby przepłacać. Dodatkowo, gdy już wybiorę sobie potencjalny sklep (tak, kupuję praktycznie tylko przez internet) to sprawdzam czy przypadkiem nie ma jakiś aktualnych kodów rabatowych (korzystam z tej opcji również w przypadku zakupów spożywczych lub gdy kupuję odzież codzienną). Jeśli nie ma, a ja nie potrzebuję danej rzeczy “na już”, wstrzymuję się z zakupem, żeby sprawdzić czy kod rabatowy się może nie pojawił. Wiele razy udało mi się trafić w aktywny kod rabatowy, dzięki któremu zaoszczędziłam od 10 do nawet 30%!

Osobiście większość zakupów sportowych robię na znanej większości z Was stronie fitnesstrening.pl. Dlaczego akurat tam? Bo mają ogromny wybór, częste przeceny i regularne akcje promocyjne (zniżki na poziomie 20-25%, a do tego darmowa wysyłka), dzięki czemu zawsze część pierwotnej kwoty zostaje w mojej kieszeni. Ponadto, w razie nietrafionego zakupu, zwrot i wymiana odbywają się szybko i bezproblemowo. To zdecydowanie mój ulubiony sklep z odzieżą i akcesoriami sportowymi. Dodatkowo zalogowanym klientom przysługują stałe rabaty zależne od “stażu” zakupowego.

Zdarza mi się kupować ciuchy sportowe w sieciówkach (ostatnio postanowiłam na komplet z New Yorkera w odcieniach szarości, z którego jestem bardzo zadowolona) lub w stacjonarnych sklepach sportowych. Nie przepadam np. za odzieżą sportową z Dacathlonu. Nie odpowiadają mi kroje i materiały, z jakością też różnie bywa. Wiem, że sporo z Was ma zupełnie inne zdanie na ten temat, ja jednak nie przekonam się raczej do regularnego odwiedzania tego sklepu. Aczkolwiek bardzo chwalę sobie zwykłe, bawełniane leginsy z Decathlonu, które mimo wielu prań nie straciły koloru ani elastyczności. Mimo to wolę jednak dłużej odłożyć, żeby kupić sobie jeden markowy ciuch niż dwa tańsze w stacjonarnym sklepie, tak już mam.

Od czasu do czasu zaglądam też do second handów, w których kilka razy udało mi się znaleźć faktycznie prawdziwe perełki. Mam np. podkoszulek treningowy NIKE, który jest jednym z moich ulubionych, a kupiłam go właśnie w lumpeksie za niecałe 3zł. Zakupy w second handach wymagają jednak cierpliwości i odrobiny czasu, czasem trzeba długo się nachodzić i przejrzeć setki wieszaków, żeby znaleźć coś wartego uwagi, choć niekoniecznie wcale markowego. Jeśli macie niedaleko domu lub pracy jakiś lumpeks, zajrzyjcie tam od czasu do czasu, może uda Wam się kupić coś fajnego w niskiej cenie.

Krótko podsumowując – owszem, większość moich sportowych ubrań to odzież marki NIKE lub Adidas. To sprawdzone marki, które podbiły moje serce świetną jakością. Dzięki śledzeniu promocji udaje mi się je upolować w naprawdę korzystnych cenach. Ponadto, ze względu na to, że sportowych zakupów nie kupuję często, mogę spokojnie sobie odłożyć trochę pieniędzy, dzięki czemu zakupy sportowe (nawet, gdy są nieco większe niż planowane) nie są dużym obciążeniem dla mojego studenckiego portfela.

Podziel się:
Dodano: 14-04-2015
  • http://befitandfeelamazing.blogspot.com/ Katrina

    Ja ostatnio dosyć często kupuję w H&M. Mają dobrą jakoś i ceny są raczej przystępne :)