Jillian Michaels i jej treningi odkryłam zupełnie przypadkowo, gdy znudzona dotychczas wykonywanymi zestawami ćwiczeń postanowiłam poszukać jakiejś odmiany. Potrzebowałam wycisku i motywacji. Po pierwszym dniu z programem 30 Day Shred pomyślałam sobie “wreszcie znalazłam swojego trenera, to jest to”.
30DS to 30-dniowy program złożony z 3 leveli (po 10 dni każdy). Każdy z leveli to unikalny zestaw ćwiczeń, na które składają się 3 rundy (każda z rund to 2 minuty treningu siłowe, 2 minuty treningu cardio i 1 minuta ćwiczeń na brzuch).
Przeplatanie ćwiczeń siłowych ćwiczenia cardio (podskoki, pajacyki itd) sprawia, że nasze serce bije szybciej a co za tym idzie – spalamy większa ilość tkanki tłuszczowej a nasz trening jest wydajniejszy i – co najważniejsze – przynosi więcej efektów.
Jeśli chodzi i intensywność i stopień trudności programu to zdecydowanie najbardziej intensywny był Level 2 – ręce i nogi pracują intensywnie a podstawowe ćwiczenia są modyfikowane tak by angażowały jeszcze więcej grup mięśniowych. Level 1 jest mniej intensywny, co nie oznacza że jest lekki. Dla osób początkujących będzie męczący, osoby zaawansowane mogą poczuć po nim niedosyt. Level 1 to zdecydowanie mój ulubiony :) Jeśli chodzi o Level 3 – trochę się na nim zawiodłam, bo po poprzednich dwóch wydaje się być mało intensywny i jakiś taki pozbawiony części energii.
Program jest idealny dla osób o przeciętnym poziomie aktywności fizycznej. Rozwija i wzmacnia mięśnie, może przyczynić się do spadku masy tkanki tłuszczowej. Nie potrzeba do niego żadnego specjalistycznego sprzętu – wystarczą ciężarki i mata. Chociaż ja ćwiczyłam na małym, prostokątnym dywanie i sprawdził się u mnie doskonale.
30DS był moim pierwszym programem autorstwa Jillian. Pierwszym i nie ostatnim, bo jak widać w tytule dzisiejszej notki – trenerkę pokochałam całym sercem i całym… ciałem!
Poniżej zamieszczam zdjęcie moich ramion po 30DS. Większość z Was,które trenują intensywnie może pomyśleć “zwykłe ramiona, nic specjalnego” jednak dla mnie efekt był bardzo widoczny. Delikatnie zarysowały się mięśnie a ręce stały się silniejsze. Na tyle, że wreszcie mogłam robić męskie pompkki!
Po 30DS robiłam Ripped in 30 i zaczęłam Body Revolution. Ten ostatni jednak nie podpasował mi na tyle, by go dokończyć. Przerwałam po ok. miesiącu… No ale o innych programach Jillian na pewno kiedyś jeszcze napiszę.