Gdy Coca-cola ze stewią pojawiła się na rynku (głównie zagranicznym, u nas wciąż trudno ją dostać) zaczęły się pojawiać artykuły, których nagłówki krzyczały nareszcie dbają o zdrowie klienta, czas na zmiany, stewia zamiast cukru… Mam wrażenie, że mało kto w ogóle zerknął na skład tego napoju. Producenci Coca-colili stworzyli piękne złudzenie, ale wystarczy spojrzeć na skład napoju, żeby wyjąć butelkę napoju z koszyka i odłożyć ją z powrotem na półkę. Siłą reklamy jest ogromna, szkoda że tak wiele osób jej ulega.
Na etykiecie próżno szukać zwrotu słodzona stewią. Znajdziecie tam za to stwierdzenie słodzona cukrem i stewią (!). I tu już powinna się Wam zapalić czerwona lampka. Biały cukier, którego ilość miała zostać znacząco ograniczona, cały czas jest głównym składnikiem słodzącym! Co więcej, znajduje się na drugim miejscu w składzie (podobnie jak w zwykłej coli)! A co ze stewią? Znajdziecie ją na etykiecie – na jakże zaszczytnym ostatnim miejscu w składzie…
Po porównaniu składów normalnej Coca-coli i Coca-coli Life widać, że skład obu napojów jest niemalże identyczny. W Coli-life na końcu składu pojawiły się glikozydy stewiolowe, które częściowo zastąpiły cukier. Ilość węglowodanów w 100ml napoju zmniejszyła się tym samym z 10,6g do 6,7g, Coca-cola ze stewią ma też mniej kalorii. Mimo to powinniśmy wciąż trzymać się z dala od tego typu napojów, bo to wciąż prawie półtorej łyżeczki cukry na każde 100ml napoju!! Wypijając jedną szklankę (mało kto kończy przecież na łyku), dostarczamy naszemu organizmowi ponad 3 łyżeczki białego cukru!
Reklamy mają to do siebie, że mamią klientów pięknymi słowami i kolorowymi obrazkami. Większość osób bez zastanowienia ulega producentom zachwalającym swój produkt. Warto jednak w tym marketingowym amoku zatrzymać się na chwilę, spojrzeć na skład reklamowanego (cud)produktu i zastanowić się czy warto włożyć go do swojego koszyka.
Pingback: Stewia – zdrowy zamiennik cukru | Odżywianie | Dziewczyna Informatyka