Nie ukrywam, że bycie mamą to czasem dni, podczas których nie mam czasu się uczesać, a co dopiero ugotować obiadu lub przygotować posiłki na cały dzień. A teraz, gdy karmię Synka piersią, niezwykle ważne jest dla mnie to, co ląduje na moim talerzu. Zależy mi, aby posiłki były nie tylko urozmaicone i pyszne, ale przede wszystkim pożywne i pełne witamin – w końcu jedząc tak naprawdę karmię dwójkę ludzi – siebie i Franka :) Niedawno miałam okazję testować nowy catering dietetyczny i kurczę powiem Wam, że to był super czas! Nie musiałam się przez 5 dni martwić czy zdążę zjeść i co zjem, a do tego posiłki były bardzo smaczne i dobrze zbilansowane. Dzisiaj zapraszam Was na podsumowanie tego pysznego doświadczenia (życzyłabym każdej mamie takiej wygody).
Moja dieta to było 5 posiłków o łącznej kaloryczności ok. 2000 kcal. Zależało mi też na tym, żeby w miarę możliwości ograniczyć nabiał. To, o czym muszę wspomnieć na samym początku to coś, czym ten catering różnił się zupełnie od wszystkich innych, które miałam możliwość testować. Posiłki na dany dzień nie były dostarczane tego samego dnia rano tylko wieczorem dnia poprzedniego. Trochę się tego obawiałam, ale później okazało się, że zupełnie niepotrzebnie! Posiłki po nocy w lodówce nie zmieniały swojej formy, nic się nie “rozciapało” ani nie wylało. No i miałam ten spokój, że nieważne o której rano wstanę jedzonko już będzie na mnie czekać, a to dla mnie duży (psychiczny) komfort :)
Poniżej pokażę Wam jak wyglądały poszczególne dni mojego cateringu. Może ktoś z Was się zainspiruje i znajdzie coś, co spróbuje przygotować samemu we własnej kuchni żeby trochę urozmaicić swoją codzienną dietę. Postaram się też wskazać Wam co mi szczególnie przypadło do gustu (a raczej smaku) i co ja chciałabym spróbować zrobić.
DZIEŃ I
1. owsianka na mleku kokosowym z owocami i nerkowcami – troszeczkę za słodka dla mnie, ale była super przygotowana, bo „mdłość” mleczka kokosowego nie była w ogóle wyczuwalna dzięki zrównoważeniu innymi składnikami.
2. mix warzyw z pesto – z pozoru „nic specjalnego”, ale w smaku naprawdę rewelacja! I jakie to było sycące (szok!).
3. karkówka, pieczone ziemniaki i sałatka z pomidorów – to danie najmniej mi smakowało, ale to chyba po prostu nie moje smaki (karkówka dla mnie istnieje tylko z grilla i najlepiej jeszcze spalona na węgiel :p). Zamiast sałatki z pomidorów byłą surówka z kapusty.
4. owocowe smoothie – pyszne, mocno owocowe! Musiałam jedynie dodać trochę wody bo nie chciało wyjść z butelki, hehe. Super pożywna porcja witamin dla mamy karmiącej.
5. zupka jarzynowa – uwielbiam takie zupki! Lekki bulion z mnóstwem pysznych warzyw. Bardzo domowa zupka.
DZIEŃ II
1. placuszki buraczano-gryczane z sosem musztardowo-miodowym i sałatką – gdy wieczorem je zobaczyłam pomyslałam „fajna propozycja”, ale rano przed jedzeniem entuzjazm opadł… Przecież ja wole słodkie i ciepłe śniadania! W głowie już myślałam co zrobić sobie zamiast tego, ale dałam szansę tym placuszkom i ku mojemu zdziwieniu okazały się REWELACYJNE!!! A sos był świetnym delikatnym, dodatkiem!
2. czekoladowo-miętowy pudding z tapioki – mocno czekoladowy i fajnie odświeżający dzięki mięcie. Aż sama kupiłam tapiokę, bo totalnie o niej zapomniałam!
3. podpłomyk z kurczakiem, fetą i warzywami – najlepsze danie tego dnia!! Zjadłam je z ogromnym apetytem i lekkim niedosytem, bo było naprawdę pycha!
4. sałatka owocowa z bakaliami – pyszna moc witamin. Ogromny plus za przemycenie zdrowych tłuszczy nie tylko w formie orzechów, ale również awokado.
5. warzywne leczo z kiełbaską z domowej wędzarni – gdybyście tylko mogli poczuć ten wspaniały zapach wędzonki, gdy otwierałam pudełko! W smaku też było świetne.
DZIEŃ III
1. twarożek rzodkiewkowy z chlebkiem orkiszow domowego wypieku – proste i szybkie śniadanko. Brakowało mi jedynie (jak zwykle, gdy w cateringu jest chleb) masła. Duży plus za wypiekanie chleba przez szefa kuchni (mimo, że chleb był trochę suchy).
2. turecki hummus z warzywami – bardzo aromatyczny, z dodatkiem rodzynek – dla mnie bardzo zaskakujące połączenie, które na pewno spróbuję sama powtórzyć!
3. makaron z mięsem mielonym i warzywami – bałam się, że będzie suchy, ale nie! Fajnie doprawiony i urozmaicony dzięki dodatkowi warzyw (w tym bakłażana).
4. kisiel z czerwonych owoców – pyszny, nie za słodki, domowy deser okazał się być idealnym orzeźwiającym deserem po długim spacerze z Synkiem.
5. papryka faszerowana dzikim ryżem i warzywami – chyba głowa płatała mi figle, bo czułam tam chrupiący boczek :p Sama nie kupuję dzikiego ryżu więc to też było fajne urozmaicenie. A sama papryka rozpływała się w ustach!
DZIEŃ IV
1. orkiszowe pankejki z żurawiną, do tego jabłko z kiwi i polewa czekoladowa – to było tak cudownie puszyste i pyszne, że nawet nie wiem jak mam to opisać, bo żadne słowa nie oddadzą tego smaku. Po ich zjedzeniu żałowałam ogromnie, że nie było dokładki. To zdecydowanie moja ulubiona pozycja z całego cateringu!
2. jogurt z jabłkiem (albo brzoskwinią?), płatki owsiane i żurawina – prosto i smacznie.
3. gulasz francuski i kasza bulgur – może nie prezentował się najpiękniej, ale był naprawdę pyszny! Kurczak był wilgotny i pełen smaku, a do tego jedna z niedocenianych przez ludzi kasz, czyli bulgur.
4. smalec z fasoli i ogórek kiszony – to jedno z moich ulubionych „smarowideł”, które sama chętnie przygotowuję w domu. Ogórek kiszony pasuje do niego idealnie.
5. sałatka z kurczakiem, fetą i sosem tahini – zwykła sałatka chciało by się rzec, ale skryła wiele smaku. Kurczak, feta, ogórek, brokuł i awokado (plus oczywiście sałata) a do tego ten rewelacyjny sos tahini! Niby tak prosto, ale niecodziennie.
DZIEŃ V
1. sałatka warzywna (szpinak, pomidor, ogórek) z jajkiem i grzankami – pierwsza moja myśl to było “i jak mam się tym najeść?”, ale gdy zaczęłam jeść szybko okazało się, że posiłek jest niezwykle sycący i ciężko było mi wręcz go dokończyć.
2. serniczek proteinowy – kolejna pozycja, która mnie po prostu zachwyciła! Miękki, puszysty i gładki serniczek przykryty truskawkową kołderką.
3. zapiekanka gryczana z czerwoną kapustą, pomidor z cebulką i śmietaną, tofu – to danie bardzo mnie zdziwiło, nigdy takiej zapiekanki nie jadłam. Z pozoru dziwne (przynajmniej dla mnie) połączenie zaledwie dwóch składników okazało się być naprawdę ciekawym i pożywnym daniem. Dodatkowo wędzone tofu nadawało daniu charakteru.
4. budyń śmietankowy – QsQs Catering zna się jak mało kto na fit słodkościach, co udowodnił kolejny raz tym podwieczorkiem!
5. zupa z pieczonych warzyw – spodziewałam się (w sumie nie wiem czemu) kremu z pieczonych warzyw, a tymczasem dostałam niezwykle aromatyczny bulion pełen dużych kawałków pieczonych warzyw (m.in. pietruszki i batatów) oraz porcją roślinnego białka w postaci zielonej soczewicy.
Muszę się Wam przyznać, że choć pierwsze menu było najmniej “moje” jeśli chodzi o połączenia smaków to już od pierwszego dnia czekałam z ogromną ciekawością na wieczór, kiedy to miałam dostać paczkę z posiłkami na następny dzień. Od razu dopadałam papierową torbę i buszowałam po niej, chcąc wiedzieć co mnie jutro czeka. Minusem było jedynie czekanie do rana na niektóre z tych przepysznych posiłków.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że te 5 dni z QsQs Catering to była prawdziwa kulinarna przyjemność! Nie zabrakło niczego, na czym mi zależało – posiłki były smaczne i urozmaicone, a dodatkowo zawierały stosunkowo niewielkie ilości nabiału. Pierwszy raz też (naprawdę pierwszy!) nie miałam kompletnie ochoty podjadać słodyczy. To bez wątpienia zasługa odpowiednio skomponowanego menu, w którym zawsze znajdowało się jakieś źródło zdrowych słodkości (czy to owoce, czy np. kremowy budyń lub mistrzowski serniczek), za co QsQs Catering ma ode mnie kolejnego ogromnego plusa!
Jeżeli również macie ochotę sprawdzić, co do zaproponowania Wam ma przesympatyczny szef kuchni to zapraszam Was serdecznie na ich stronę, gdzie możecie wybrać odpowiedni dla Was program. Jeśli nie potraficie obliczyć swojego zapotrzebowania kalorycznego to na stronie znajdziecie małą “ściągawkę” lub możecie łożyć zapytanie przez stronę i napewno otrzymacie fachową pomoc.
Dodatkowo na hasło dziewczyna informatyka otrzymacie aż 10% rabatu przy zamówieniach składanych na tydzień lub miesiąc (promocja nie obowiązuje na zestawy jednodniowe)! Jeśli wciąż się wahacie to gwarantuję, że będziecie zadowoleni a QsQs Catering zaskoczy Was każdego dnia ciekawymi kompozycjami smakowymi :)