Jakiś czas temu u Ł. w pracy próbowali dietetycznego jedzenia, które oferują wrocławskie cateringi dietetyczne. Wpadłam więc na pomysł, żeby na blogu opisać kilka z takich firm. Choć sama na pewno nie będę z nich regularnie korzystać (bądźmy szczere – za jednodniowe menu trzeba zapłacić od 50 do nawet 65zł a w domowych warunkach za tę kwotę mamy posiłki na 3-4 dni) to wiem, że sporo osób korzysta z takich usług.
Do tej pory zamówiłam catering dietetyczny tylko raz (nie liczę tego razu, kiedy Ł. zamówił sobie zestaw do pracy, bo nie jadłam tamtych posiłków a poza tym nie były one dostosowane do moich potrzeb). Było to dla mnie ciekawe doświadczenie, które chętnie Wam opiszę i powiem czy warto skorzystać z usług oferowanych przez cateringnadiecie.pl.
Zamówiłam sobie tzw. testowy testowy (normalny zestaw w promocyjnej cenie 27zł, który można zamówić tylko raz) wyliczony na 2000 kcal, składający się z 5 posiłków.
Śniadanie: plastry chudego twarogu z sosem jogurtowym, ogórek, papryka czerwona, chleb pełnoziarnisty. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym posiłkiem. Nie jadam śniadań na słono – nie lubię ich i nie umiem się nimi najeść. A tu niespodzianka – to śniadanie nie tylko mi smakowało, ale i nasyciło na długi czas.
II śniadanie: jajko na twardo, gotowany brokuł, sezam, dip jogurtowy. Porcja dość mała, dołożyłabym spokojnie jeszcze brokuła, nie mówiąc o tym, że widziałabym tu jakiś posiłek na słodko (np. twaróg z owocami lub jakieś dietetyczne ciasto i do tego świeże owoce).
Obiad: pieczony indyk, kasza jaglana, marchewka z groszkiem. Tutaj nie mam kompletnie żadnych zastrzeżeń. Ciekawy, urozmaicony i smaczny posiłek. A w dodatku bezglutenowy, za co ogromny plus!
Podwieczorek: malinowa pianka, kostka gorzkiej czekolady. Granatu nie było w zestawie, dołożyłam go sama, bo zdecydowanie brakowało mi w całym jadłospisie świeżych owoców. Sama pianka była bardzo lekka, choć smak malin mógłby być nieco bardziej wyczuwalny.
Kolacja: warzywa po prowansalsku, feta, cienkie wafle ryżowe. Jak otworzyłam opakowanie to trochę zwątpiłam: sałata lodowa i trochę duszonych warzyw (cukinia i papryka), jednak okazało się że kolacja była naprawdę smaczna. Jedynie warzyw mogłaby być nieco większa porcja, no ale ok, nie czepiam się, musieli zmieścić się w bilansie.
Jeśli chodzi o smak to wszystko bardzo mi smakowało (tak jak pisałam wcześniej – jedynie malinowa pianka mogłaby mieć bardziej intensywny smak). Zabrakło mi jednak świeżych owoców w tym jadłospisie. Wiem, że dodają owoce do jadłospisów, po prostu trafiłam na zły dzień, dlatego poratowałam się pestkami granatu dodanymi do podwieczorka.
Jeśli chodzi o dostawę to na terenie Wrocławia posiłki dostarczane są we wczesnych godzinach porannych lub popołudniowych (w zależności od lokalizacji miejsca dostawy). Dostawa do mojego mieszkania przewidziana była pomiędzy godziną 6 a 7 rano. Wstałam więc rano, odebrałam posiłki (dostawca przyjechał o 6:15) i poszłam dalej spać.
I jeszcze ostatnia sprawa – pojemniki, w które zapakowane były posiłki. Opakowania były dostosowane do każdego posiłku tak, że nic się ze sobą nie pomieszało (sosy w osobnych słoiczkach – kolejny duży plus), dzięki czemu posiłki zachowały swoją pierwotną formę. Dodatkowo nie musiałam odgrzewać osobno wszystkich składników obiadu. Wystarczyło wsadzić cały pojemnik z obiadem do mikrofalówki i miałam pyszny, gorący obiad.
Jest jednak jeden spory minus, który od razu zauważyłam i który mi przeszkadzał – brak rozpiski posiłków oraz ich kaloryczności. Wprawdzie wiem, że zamówiłam dietę 2000 kcal a to co jem mogę zobaczyć po zalogowaniu się na stronie na swoje konto klienta, ale to nie jest zbyt wygodne. Chciałabym mieć do zamówienia dołączoną kartkę z rozpisanymi posiłkami oraz kalorycznością poszczególnych dań. Super by było, gdyby w takiej rozpisce były również uwzględnione B/T/W w każdym z posiłków.
PS oceniam cały ten jadłospis z punktu widzenia statystycznej polki na diecie. Dla osoby ćwiczącej siłowo tak jak ja jadłospis ten powinien wyglądać jednak zupełnie inaczej ;)
