Zdrowe i kolorowe życie dziewczyny informatyka

 

Mycie zębów jest ważne!

mycie zebow jest wazne

Dostaję od Was często pytania jak myjemy Franiowi zęby i czy ON DAJE SOBIE UMYĆ ZĘBY, bo Wasze dzieci nie chcą. No pewnie, że nie chcą, mało które dziecko chętnie otworzy buzie i da sobie „grzebać” w buzi przez minutę czy dwie. Ale to pod żadnym pozorem nie jest argument za tym, żeby tych zębów nie myć. Stąd pomysł na ten post i na stworzenie hasztagu #myciezębówjestważne, który mógłby pomóc szerzyć świadomość o tym jak duży problem mają w tej kwestii rodzice, a przecież to ogromnie ważne.

Jesteśmy rodzicami i odpowiadamy za zdrowie naszych dzieci. Tak, mycie zębów to jeden z najważniejszych aspektów dbania o ich zdrowie na tym etapie. Dzieci płaczą, wyrywają się, ale pamietajcie, że mycie zębów NIE BOLI! Boli za to leczenie zębów. Minuta mycia zębów nie stresuje tak jak ewentualne późniejsze leczenie… I nie dajcie sobie wmówić, że „to tylko żeby mleczne” bo próchnica może szybko zaatakować również stałe ząbki.

Ja wiem, że to nie jest może komfortowa chwila dla rodzica, ale potraktujecie to jako inwestycję w zdrowie Waszych pociech. Dzieci płaczą, wyrywają się, ale pamietajcie, że mycie zębów NIE BOLI! Boli za to leczenie zębów, ropnie które mogą się robić. Franio też na początku wił się nam jak węgorz, ja go trzymałam a mąż mył zęby – i nie boje się o tym głośno napisać, bo wiem, że gdy myjemy mu zęby w ten sposób NIE DZIEJE MU SIĘ KRZYWDA, a wręcz może to mu krzywdy w przyszłości zaoszczędzić.

Odkąd mamy szczoteczkę soniczną (Seysso) to Franio chętniej współpracuje z nami (a właściwie mężem, bo to Jemu lepiej idzie mycie zębów) w tej ważnej kwestii. Oczywiście dalej to my myjemy mu zęby, ale coraz częściej przebiega to w spokojnej atmosferze. Wciąż jednak są dni, że gdyby Franio umiał mówić to pewnie wykrzyczałby nam coś w stylu “nie cierpię myć zębów”, ale co zrobić… Nie możemy czekać na to aż sam zacznie porządnie myć zęby, bo wtedy może już naprawdę nie być co ratować. I nie ma co liczyć, że “za pół roku będzie lepiej”, bo może nie być nawet za 3-4 lata (ba, im starsze dziecko tym może być nawet trudniej – bo już będzie dyskutować, migać się, a i utrzymać większe dziecko jest trudniej), za to próchnica może opanować ząbki już w kilka miesięcy.

Kilka osób pytało mnie też co zrobić jak dziecko zaciska zęby – zgodnie z radą pani stomatolog wkładamy palec między luki zerowego w miejsce gzie zębów jeszcze nie ma i dzięki temu możemy łatwo dotrzeć do każdego ząbka. Niestety wraz z zapełnieniem szczęki kolejnymi zębami będzie to coraz trudniejsze. Jeśli chodzi o czas mycia zębów to nie jest on aż tak istotny jak to aby KAŻDY ząb był dokładnie wyszczotkowany.

I jeszcze wspomnę o tym, co jest ważne i dla niektórych oczywiste, ale sporo osób o tym zapomina – myjmy zęby razem jeśli jest taka możliwość! Niech dziecko widzi, że to normalna czynność, którą wykonują również rodzice (czyt. skoro rodzice to robią to nie jest to nic strasznego). Możecie też poszukać książeczek przybliżających tę tematykę.

To chyba najważniejsze rzeczy, o których chciałam Wam napisać. Jeśli jeszcze coś Was interesuje to pytajcie śmiało i dajcie znać jak Wam idzie mycie zębów Waszym pociechom i czy podzielacie nasze podejście do tematu? Trzeba mówić o tym głośno, bo naprawdę #myciezębówjestważne!

Przy okazji przypominam Wam o dwóch postach, które mogą Was zainteresować. Pierwszy (KLIK) dotyczy pielęgnacji jamy ustnej malucha (napisałam m.in. o tym jaką pastę wybrać), a drugi (KLIK) porusza temat pierwszej wizyty u dentysty. Zapraszam Was serdecznie do przeczytania obu tych wpisów :)

Jeszcze przypomniały mi się dwie kwestie:
- dziecko może samo “myć” zęby żeby oswajać się ze szczoteczką id, ale zawsze musimy po nim poprawić
- pod żadnym pozorem nie dajemy w ramach wspólnego mycia zębów dziecku naszej szczoteczki. Tak samo jak nie karmimy dziecka naszym widelcem (tu ogromne pokłony dla mojego Męża, który bardzo tego pilnuje, bo przyznaję, że zdarzyło mi się karmić Frania swoim widelcem lub łyżeczką choć wiem, że tak się nie powinno robić) – to idealny sposób na “sprzedanie” mu próchnicy

Całą wiedza, jaką się z Wami dzielę została ugruntowana w mojej głowie przez Panią Małgosię, pedodontkę, z którą się spotykamy. Mam też w najbliższej rodzinie osobę związaną mocno (choć już nie zawodowo) z tematem zębów, co dodatkowo ułatwiło mi sprawę :)

Podziel się:
Dodano: 01-05-2019
W kategorii: Mama i dziecko
Tagi: , ,