Kiedy pod koniec sierpnia opublikowałam wpis, w którym opisałam Wam zawartość pierwszego Health Boxa potwierdziła się moja obserwacja, że owszem – wielu z Was podoba się taki koncept na kupowanie zdrowej żywności, ale spora część obawia się trochę, że produkty nie trafią w Wasze gusta albo, co gorsza, będą słabej jakości. Postanowiłam więc pokazać Wam dzisiaj zawartość drugiego Health Boxa, żebyście sami mogli ocenić jak Aneta z Mirkiem dobierają produkty w nim zawarte.
Kilka dni przed otrzymaniem przesyłki zobaczyłam gdzieś na Instagramie zdjęcie tego boxa i już wiedziałam co znajdę w swoim. Jakie było jednak moje zdziwienie, gdy otworzyłam swoje pudełko… Z jednej strony okej, bo jednak był element zaskoczenia, ale jednak uważam, że w przypadku tego typu usługi wszystkie boxy powinny być identyczne. W ten sposób na pewno uniknie się rozczarowań i ewentualnych uwag na zasadzie aaa, bo ona dostała produkt X, ja też bym chciała, ale dostałam Y.
Zdecydowanym hitem, który wpadł mi w oko od razu po otworzeniu boxa był syrop daktylowy, który po prostu uwielbiam. Świetnie nadaje się jako słodzik do wszelkich dań, ale też jako wyrazista, słodka polewa do omleta czy pancakes. Jeszcze rok temu nie tknęłabym nic, co zrobione było by z daktyli, ale teraz uwielbiam je pod każda postacią, a ten syrop to od dawna mój hit (używam go naprzemiennie z syropem z agawy).
Kolejny dobrze znany mi produkt to herbata z czystka, a dokładnie jego suszone liście. Zioło to posiada wiele właściwości leczniczych, dzięki wysokiej zawartości silnych antyoksydantów (polifenoli). Pozytywnie wpływa na nasz układ immunologiczny, chroniąc nas przed drobnoustrojami. Do tego świetnie nadaje się do picia podczas kuracji oczyszczających, ponieważ pomagają sunąć toksyny z organizmu.
Bardzo fajnym produktem był też hummus z suszonymi pomidorami firmy Primavika. Nie miałam okazji spróbowania produktów Primaviki (poza masłem orzechowym) więc ucieszyłam się z tej pozycji w boxie. Tym bardziej, że jak wiecie jestem ogromną miłośniczką hummusu pod każdą postacią.
Kolejnymi produktami były ziarna amarantusa i kasza bulgur. Oba te produkty są mi znane i już kiedyś pojawiły się w mojej kuchni, jednak są to zdecydowanie produkty, których nie znam zbyt dobrze. Cieszę się, że będę miała okazję na nich popracować i myślę, że powstanie z tego kilka fajnych przepisów z ich wykorzystaniem.
W boxie znalazła się też czarna fasola. Z tym produktem nigdy wcześniej się nie spotkałam. Znam fasolą białą i czerwoną, ale nie czarną. Początkowo wydawało mi się, że to ta fasola, która nazywana jest fasolą czarne oczko, ale już wiem że to nie było trafne skojarzenie, ponieważ fasola ta jest biała i ma – jak sama nazwa wskazuje – czarne oczko po boku. Będę musiała trochę poczytać na temat tej fasoli, bo nie mam narazie żadnego pomysłu na nią, tym bardziej że nie wiem jakiej obróbce termicznej ją poddać.
No i na koniec zostawiłam sobie chipsy marchewkowe Crispy Natural, których tez wcześniej nigdy nie jadłam. Jeśli miałam wybór to w sklepie zawsze wolałam sięgnąć po chipsy zrobione z owoców. Te jednak też są bardzo smaczne i nadają się jako dodatek do zdrowej przekąski w trakcie dnia lub do pochrupania np. przy filmie (choć do tego jest ich zdecydowanie za mało). Poza chipsami w boxie były też dwie torebki zdrowego koktajlu Warzyw Kubek, o którym wspominałam Wam we wpisie poświęconym pierwszemu boxowi.
Jestem ogromnie ciekawa tego jak podoba Wam się zawartość ostatniego Health Boxa oraz jak ją oceniacie w kontekście tego, co zawierał poprzedni box. A może w czyjeś ręce również wpadł ten box i chciałby się podzielić swoją opinią? Zapraszam do dzielenia się swoimi wrażeniami :) A jeżeli należycie do grona tych osób, które dopiero planują zamówienie subskrypcji Health Box to zapraszam Was serdecznie do skorzystania z unikalnego kodu rabatowego – healthbox05, który wraz z Anetą i Mirkiem przygotowaliśmy specjalnie dla czytelniczek i czytelników Dziewczyny Informatyka.