Ostatnio sporo się dzieje i muszę przyznać, że jestem po prostu zmęczona. Nawet moja Mama kilka dni temu zapytała mnie czy wszystko w porządku, bo mam zmęczoną buzię. No mam – czuję to i widzę niestety. Gdy dziś obudziłam się po kolejnej ciężkiej nocy i spojrzałam w lustro nie byłam gotowa na to, co miało mnie spotkać.
Z Patrycją umówiłam się już jakiś czas temu. Postanowiła przygotować cykl metamorfoz dziewczyn z Wrocławia, zapraszając mnie na takie spotkanie. Chętnie się zgodziłam. Potem jednak przyszła obawa – czy się nadaje, są przecież ładniejsze dziewczyny. Ostatnie trudne dni tylko potęgowały to uczucie… Ale w końcu zebrałam się i – mimo mrozu i śnieg – dotarłam do Patrycji. To był najlepszy mikołajkowy prezent jaki mogłam sobie sama podarować – chwila dla siebie i dla urody, polecam każdej z Was :)
Kluczowe jest tu słowo metamorfoza. Patrycja dokonała kompletnej zmiany – nie tylko mnie umalowała, ale i zrobiła mi śliczną, kobiecą fryzurę. I to wszystko “z zamkniętymi oczami” (siedziałam bokiem do lustra, nie widząc nic przez dwie godziny). W trakcie malowania byłam spokojna, bo czułam, że Patrycja mnie rozumie. Efekt końcowy wyszedł naprawdę super – moja przeczucia się sprawdziły :)
To były miło spędzone dwie godziny. Nigdzie się dzisiaj nie spieszyłam więc w trakcie czesania i malowania mogłyśmy sobie po prostu po babsku porozmawiać. O kosmetykach, sporcie, dobrym jedzeniu i tym, jak w pędzie dnia codziennego znaleźć motywację do bania o samą siebie. Mam nadzieję, że niedługo uda nam się ponownie spotkać :)
Jeżeli macie ochotę obejrzeć więcej prac Patrycji to zapraszam do obserwowania jej na Instagramie i na Facebooku.
