Test Coopera to znana wszytskim biegaczom próba wytrzymałościowa, którą w 1968r. opracował amerykański lekarz Kenneth H. Cooper. Test Coopera wykorzystywany jest do zbadania wytrzymałości sportowców na całym świecie. Zmierzyć się jednak może z tą próbą każdy z nas, by sprawdzić swoją kondycję.
Zasady przeprowadzenia Testu Coopera są bardzo proste. Należy biec nieprzerwanie przez 12 minut a uzyskany w tym biegu wynik (przebeignięty dystans) jest odbiciem naszej kondycji. Założeniem jest w prawdzie nieprzerwany bieg, jednak można równie dobrze iść lub truchtać, najważniejsze by dystans ten pokonać pieszo, bez żadnej pomocy z zewnątrz.
Sama próba powinna odbywać się na miękkiej nawierzchni, najlepiej żeby był to ratan na stadionie lekkoatletycznym, gdzie dodatkowo co 100m będą oznacozne odległości. Otrzymany podczas biegu wynik porównuje się ze skonstruowanymi tabelami, które wskazują poziom naszje kondycji i wytrzymałości.
Test Coopera odbywa się obecnie 2 razy w roku w prawie 20 miastach w całej Polsce. W jesiennej edycji nie brałam udziału jednak teraz chcę wystartować. We Wrocławiu najbliższy Test Copera odbywa się 17 maja na stadionie LA AWF przy ul. Paderewskiego. Udział w teście jest bezpłatny a każdy uczestnik otrzyma oprócz nujmeru startowego certyfikat z otrzymanym wynikiem oraz butelkę wody.
Nie biegałam nigdy na taki dystans, a konkretnie na typową wytrzymałościówkę – tj. jak najdalej w konkretnym czasie. Test Coopera za niecałe 2 tygodnie, planuję przynajmniej 2-3 razy zrobić sobie tę próbę, żeby wiedzieć czego się mogę spodziewać. Patrząc jednak na tabelę układam sobie już w głowie to, co chciałabym osiągnąć. Będę walczyć o 2200+.
