Te pierogi to prawdziwy smak lata, który właśnie staram się zachować na dłużej robiąc zapasy mrożonek :D Dzisiaj wstawiam właśnie trzecią turę pierogów i coś czuję, że nie będzie ona ostatnia… Pierwszy raz użyłam zamiast mąki tortowej typowo „pierogową” – mąka na pierogi z Polskich Młynów, kupiłam ją w Carrefourze) i powiem Wam, że spora różnica jest – ciasto było delikatne, aksamitne, bardzo miękkie, nie wysychało szybko, a pierogi bardzo łatwo się sklejały.
Składniki (ok 35-45 pierogów, zależy jak duże zrobicie i jak cienko/grubo rozwałkujecie ciasto):
Mąkę wsypujemy do dużej miski, masło wrzucamy do wody. Gdy masło siĘ rozpuści wlewamy całość do mąki i mieszamy (na początku np widelcem bo masa jest gorąca), zagniatamy energicznie kilka minut (początkowo robię to w misce, potem na stolnicy) aż otrzymamy jędrną kulę ciasta, w razie potrzeby dosypujemy mąki. Ciasto wkładamy do miski, na której dnie nasypujemy mąki (żeby się nie przykleiło), przykrywamy ściereczką lub folią, odstawiamy ja 15-30min. Odrywamy kawałki ciasta, wałkujemy je na dowolną grubość i lepimy pierogi (świeże jagody wcześniej mieszamy z łyżką mąki). Gotowe pierogi wrzucamy partiami na osolony wrzątek i gotujemy 2-3min od wypłynięcia.
Ja gotowe pierogi partiami wyciągam na talerz i czekam aż ostygną. Jeśli chcę je schować do lodówki to delikatnie smaruje olejem żeby sie nie skleiły, a jeśli chce zamrozić to ostudzone zamrażam ja tacce a potem wrzucam do woreczków.
