Gdy grudzień zbliżał się wielkimi krokami coraz częściej słyszałam pytanie o to, co kupić Franusiowi na święta. I choć teoretycznie miałam kilka pomysłów, to jednak odpowiedź nie była wcale taka łatwa. Ze względu na to, że Franio wciąż preferuje pełzanie i stanie (dopiero powoli zaczyna ostatnio siadać) to większość zabawek go nie interesuje lub skupia jego uwagę maksymalnie na 2-3 minuty. Po dłuższym zastanowieniu (niedługo roczek, inne propozycje wybierzemy na tę okazję) zdecydowaliśmy się na drewniany stolik edukacyjny firmy Janod, który Franio dostał od dziadków… tfu, tzn. od Mikołaja :D
O samym stoliku nie będę Wam wiele pisać, bo wszystkie informacje znajdziecie w internecie. Stolik kosztuje ok. 300zł i do jego złożenia potrzebny jest (poza rzeczami z pudełka) śrubokręt – blat montujemy na drewnianym stelażu za pomocą czterech śrubek, dołączonych do zestawu. Montaż jest naprawdę szybki i nieskomplikowany.
Stolik jest bardzo ładny – widocznie odróżnia się od tych plastikowych zabawek, których mnóstwo w każdym sklepie. Ten plus niesie jednak ze sobą pewne konsekwencje – drewniane elementy są mniej trwałe, zwłaszcza w kontakcie z bezlitosnymi małymi ząbkami. Dodatkowo lekkie odpryski farby były na produkcie po rozpakowaniu w miejscach wkręcania śrubek i na “ostrych” krawędziach niektórych elementów.
Mimo wszystko uważam, że to zabawka zdecydowanie godna uwagi. Jeśli Wasze maluchy też najchętniej oglądają świat z pozycji stojącej to jest szansa, że wreszcie zainteresują się czymś nieco dłużej. Franek z wielką ciekawością wspina się na stolik (bałam się, że się z nim będzie przewracał, bo stolik jest stosunkowo lekki, ale nic takiego się nie dzieje, bo jest dobrze wyważony), a następnie przesuwa poszczególne elementy. Ja jestem bardzo zadowolona z tego wyboru, Franio tym bardziej :) Poniżej kilka zdjęć.
