Poszukując nowego planu treningowego, który byłby intensywny i nie trwał zbyt długo trafiłam na Focus T25. To nowy trening stworzony przez Shaun T – twórcę Insanity. Jeśli ktoś ćwiczył Insanity to wie, że można się spodziewać prawdziwego sponiewierania (w pozytywnym znaczeniu). Sama nigdy nie odważyłam się rozpocząć Insanity, ale od samego patrzenia na filmiki byłam spocona.
Za cały program składają się trzy fazy – alpha, beta i gamma. Dwie pierwsze trwają po 5 tyg. każda, ostatnia faza trwa tydzień krócej. Każda z tych faz ma na celu rozwinięcie nowych umiejętności. Alpha to zapoznanie się z programem – poznanie podstawowych ćwiczeń, skupianie się na pracy poszczególnych mięśni. Beta to intensywna praca nad nasza kondycją i szybkością, a faza gamma to ostateczny szlif czyli intensywna praca siłowa. Jak widać – każda z faz ma inny cel, ale wszystkie razem idealnie się uzupełniają, tworząc intensywny program ogólnorozwojowy.
Program jest intensywny, co dodatkowo potęguje brak jakichkolwiek – nawet krótkich – przerw. Wszytskie ćwiczenia robimy jedno po drugim. Dlaczego nie ma przerw? Shaun T odpowiada na to krótko: bo to TYLKO 25 minut. 25 minut, które musimy wykorzystać w stu procentach, musimy dać z siebie wszystko!
Z ciekawości – w ramach cotygodniowych ćwiczeń w domu – zrobiłam pierwsze 4 treningi z planu alpha. Moje pierwsze wrażenie? Intensywnie, ale nie aż tak bardzo jak się tego spodziewałam. Byłam zmęczona, spocona ale nie sponiewierana (co przy ćwiczeniach bardzo lubię).
Jestem bardzo ciekawa czy ten krótki, ale intensywny program faktycznie przynosi takie spektakularne efekty jakie można zobaczyć w internecie i na stronie beachbody.com . Jeżeli robiliście ten program lub zamierzacie dopiero zacząć – dajcie znać potem jak efekty :)
Ze względu na to, że we wrześniu planujemy dłuższy urlop nie chcę zaczynać programu teraz. Jeśli nie wymyślę żadnego nowego planu treningowego to Focus t25 rozpocznę po powrocie z wakacji czyli w październiku. Mam nadzieję, że efekty będą zadowalające i będę się mogła nimi podzielić na blogu. No i przede wszystkim -tfu, tfu! – że program mnie zainspiruje na tyle, że wytrwam w nim chociaż do końca pierwszej fazy. Zobaczymy jak będzie, dam znać kiedy rozpocznę program.